W związku z tym, że moje dzieci jadą w czasie ferii na kilka dni do babci, zostałam poproszona o zrobienie listy dań/produktów, którymi będzie można je karmić. No więc usiadłam, zrobiłam i przeżyłam lekki szok! Teraz mam czarno na białym, czym tak naprawdę żywią się moje dzieci.
„Pożywne” śniadanie
- płatki z mlekiem – najlepiej słodkie: czekoladowe kuleczki, miodowe kółeczka, albo cinaminisy (jak to moje dziewczyny mówią na płatki z cynamonem), ale tradycyjne cornflakes’y też przejdą, o ile będą posypane cukrem; uwaga: podawać z zimnym mlekiem i nie mieszać, żeby cukier za szybko się w mleku nie rozpuścił…
- tosty z serem – chociaż wydawać by się mogło, że robienie tostów z serem to żadna filozofia, podobno najlepiej smakują te zrobione przez Hanię; uwaga: przed podaniem upewnić się, czy tosty mają zostać polane ketchupem; w przypadku odpowiedzi twierdzącej podawać z ketchupem ŁAGODNYM (koniecznie!!!)
- jajka na miękko (w wersji dla Oliwki nawet 3), koniecznie w zestawie z zapiekankami; uwaga: jajka gotować przez 5 minut i 30 sekund; (w wersji dla Oliwki podawać po uprzednim zdjęciu górnej warstwy białka); zapiekanki przygotować ze zwykłego jasnego chleba posmarowanego masłem i plasterka żółtego sera; podobnie jak w przypadku tostów z serem – zapiekanki również podawać z łagodnym ketchupem
- kanapki z nutellą (w wersji dla Hani można podawać dodatkowo z plasterkami banana); uwaga: pieczywo dowolne – byleby było jasne: chleb, bułka, bułka wrocławska, chałka, albo każda inna słodka bułeczka
- naleśniki – najlepiej małe pancakes z nutellą i bitą śmietaną, ewentualnie dżemem truskawkowym (w wersji dla Hani w opcji z nutellą można także dodać plasterki banana); w przypadku braku bitej śmietany, albo braku możliwości zrobienia małych pancakes w grę wchodzą także naleśniki „zwinięte w rurkę” – same, z nutellą, dżemem truskawkowym, albo białym serem (biały ser tylko w wersji dla Hani)
- parówki na gorąco (uwaga: tylko Berlinki) – podawać z łagodnym ketchupem; przed podaniem należy pokroić je na małe plasterki
- kanapki z wędliną i świeżym ogórkiem, albo pomidorem (opcja tylko dla Hani)
- twarożek ze szczypiorkiem, świeżym ogórkiem, pomidorem i rzodkiewką (opcja tylko dla Hani)
- sałatka owocowa – z bananów, pomarańczy, mandarynek, jabłek, winogron, śliwek, kiwi, albo innych owoców, na jakie jest aktualnie sezon, albo jakie aktualnie ma się pod ręką (opcja tylko dla Hani)
- banany z nutellą (opcja tylko dla Hani)
- owsianka (opcja tylko dla Oliwki)
- kanapki z miodem (opcja tylko dla Oliwki)
- bułka – nie przekrajać, niczym nie smarować, tylko dać w garść i z głowy
„Sycący” obiad
Zupa:
- rosół – przejdzie prawie zawsze; jedyna zupa, którą można gotować bez obawy, czy będą na nią chętni
- pomidorowa z makaronem – w przypływie dobrej woli zje ją nawet Oliwka
- inne zupy – opcja raczej tylko dla Hani, choć i tak nie ma pewności, że spróbuje
- zupka chińska – ulubiona zupa mojej młodszej córki, pod warunkiem oczywiście, że będzie to Vifon Łagodny Kurczak; innych nie tyka
- zupka Knorr Amore Pomidore – czasem skusi się na nią Hania, szczególnie jak Oliwka je swojego „Łagodnego Kurczaka”
Drugie danie:
- SPAGHETTI – wielkie litery po pierwsze dlatego, że jest to jedno z niewielu dań obiadowych, które moja młodsza córka w ogóle zjada, po drugie dlatego, że jest to jej danie ulubione i po trzecie dlatego, że mowa tu tylko o spaghetti, które zrobi mama, czyli ja!!! Niestety babciu, tego punktu z listy chyba raczej nie będziesz mogła umieścić w swoim feryjnym jadłospisie..; gdyby ktoś jednak spróbował przygotować spaghetti według maminego przepisu musi wiedzieć jedno: Oliwka zje, ale tylko świeże spaghetti, takie ledwo co zdjęte z ognia, bo odgrzewane już jest „ble”; aha jeśli się zgodzi – można je posypać startym żółtym serem; jeśli chodzi o Hanię – Hania za spaghetti nie przepada…
- pierożki na słodko – najlepiej smakują te zrobione przez prababcię z białego sera z dodatkiem cukru i kaszy jaglanej lub manny; jeśli zapasy od prababci już się skończyły można spróbować zrobić je własnoręcznie, ale na szczęście te z garmażerki też są akceptowalne; uwaga: podgrzewać w wodzie (nie podsmażać!!!) i podawać pokrojone na małe kawałki, polane śmietaną i posypane cukrem
- pierogi ruskie – ostatnimi czasy zaakceptowane nawet przez Oliwkę; podgrzewać na wodzie (w wersji dla Hani mogą być podsmażane), podawać same lub polane śmietaną i posypane cukrem (tylko w wersji dla Hani); uwaga: w pierogach nie może być wyczuwalna cebula, ani pieprz!!!
- kopytka, ale tylko te zrobione przez tatę (i wcale się nie dziwię – w kwestii kopytek tata nie ma sobie równych); podawać świeże, bez niczego; podgrzewane na patelni są nie do przyjęcia
- kotlet schabowy – w wersji dla Hani podawać z ziemniakami i surówką, przed podaniem pokroić; Oliwce podawać w całości bez żadnych dodatków; można ją ewentualnie wyposażyć w nóż i widelec
- naleśniki (patrz: śniadanie)
- racuszki z jabłkami (na kefirze) – zdarza się, że 1-2 zje nawet Oliwka, oczywiście pod warunkiem, że będą grubo posypane cukrem pudrem; Hania zjada resztę…
- makaron z serem (opcja tylko dla Hani)
- makaron – sam, bez niczego, najlepiej w kształcie kokardek
- inne dania – jest szansa, że Hania ich spróbuje; Oliwka nawet nie powącha
„Lekka” kolacja
- naleśniki (patrz: śniadanie)
- tosty (patrz: śniadanie)
- płatki z mlekiem (patrz: śniadanie)
- parówki na gorąco (patrz: śniadanie)
- racuszki (patrz: obiad)
- danonki – najlepiej w postaci loda (w tym celu danonki należy wcześniej zamrozić)
- gotowana kukurydza (raczej tylko w okresie letnim); w przypadku braku możliwości zakupu kolby kukurydzy przejdzie kukurydza z puszki; podawać w miseczce z dużą ilością zalewy
- kiełbaska na gorąco – z piekarnika, patelni, grilla, albo mikrofalówki; uwaga: kiełbaska musi mieć charakterystyczne nacięcia; podawać z łagodnym ketchupem (opcja tylko dla Oliwki)
- nuggetsy, czyli inaczej małe kotleciki z piersi kurczaka – najlepiej smakują podane na dużym talerzu i ułożone w kształcie kwiatuszka: kawałki kurczaka ułożyć po okręgu jeden obok drugiego zachowując niewielkie odstępy, pomiędzy kawałki kurczaka włożyć pokrojonego w ósemki ogórka (świeżego, konserwowego lub kiszonego), dookoła ułożyć kromki chleba, a do środka wlać porcję łagodnego ketchupu;
- hot-dogi – ulubione danie kolacyjne mojej młodszej córki; uwaga: tylko z bułki z dziurką w środku (hot-dogi muszą być francuskie); uwaga nr 2: parówki – Berlinki, ketchup – łagodny
- kabanosy (uwaga: tylko z Sokołowa i tylko francuskie, albo klasyczne)
- papryka świeża – pokroić na kawałki, dać w garść i gotowe
- ogórek świeży – pokroić na ósemki lub długie paski, dać w garść i gotowe
- pomidorki koktajlowe (opcja głównie dla Oliwki) – podawać w całości w małej miseczce
- sałatka z sałaty lodowej, pomidorków koktajlowych, świeżego ogórka i papryki – sałatę porwać na małe części, warzywa pokroić w dużą kostkę, podawać w małych miseczkach
- banan – najbardziej zielony jak tylko się da (opcja tylko dla Hani)
- pizza – najlepiej zamawiana, ale domową też zjedzą; składniki dla Hani: sos, ser, salami; składniki dla Oliwki: sos, ser, kukurydza; uwaga: zioła stosować tylko do sosu pomidorowego – pizzy niczym nie posypywać
Co do picia?
- mleko, mleko i jeszcze raz mleko – podawać zimne, prosto z lodówki
- kakao – najlepiej to rozpuszczalne, prawdziwe jest „ble”; podawać ciepłe, w kubeczku ze słomką (opcja głównie dla Oliwki)
- soczek malinowy – uwaga: tylko ten zrobiony przez prababcię; jeszcze do niedawna jedyny napój akceptowany przez moje dzieci; ostatecznie przejdzie ten z czerwonej porzeczki, o ile będzie podany z dużą ilością cukru (opcja głównie dla Oliwki)
- herbata – podawać z cukrem; można też dodać cytrynę (opcja głównie dla Oliwki)
- mleko z miodem (opcja tylko dla Oliwki)
- sok jabłkowy – najlepiej smakuje podany w szklance dla dorosłych, ze słomką i plasterkiem cytryny
- coca-cola (o zgrozo!)
- woda lekko gazowana – obie piją na potęgę tak samo jak mleko
Patrząc na ten jadłospis stwierdzam, że raczej egzaminu na Matkę Roku nie zdałam… Całe szczęście, że moje dzieci 3/4 tego, co jedzą, jedzą w szkole i przedszkolu, a tam dbają o to, żeby posiłki były zdrowe i zbilansowane. A co do jedzenia w domu… Hmmm… No cóż… Pocieszam się tym, że dopiero styczeń, więc na zmianę nawyków żywieniowych moich dzieci mam jeszcze cały rok!
A Wy czym karmicie swoje dzieci?