Każdego roku tuż przed sezonem na bale karnawałowe matka rzucała się w wir poszukiwań przebrań dla dzieci i niezbędnych do nich akcesoriów w supermarketach i sklepach z tanią odzieżą, albo sama próbowała coś wynaleźć w czeluściach swojej szafy (a jest w czym przebierać). To zaś czego brakowało starała się „dorobić” samodzielnie. W tym roku skorzystała z dobrodziejstwa wypożyczalni kostiumów karnawałowych. Brak doświadczenia w tej kwestii sprawiło, że dostała lekcję, którą sobie dobrze zapamięta na przyszły rok.
Strój na bal karnawałowy – z wypożyczalni czy zrobiony samodzielnie?
Zanim matka podjęła decyzję o tym, że w tym roku całą robotę „odwali” za nią wypożyczalnia kostiumów karnawałowych powinna była tak jak zwykle najpierw zajrzeć do szafy i sprawdzić, czy faktycznie nie uda się w niej znaleźć czegoś, co by się nadawało na tegoroczny bal. Uzbierało się tego przez lata dość sporo – sukienki księżniczek, skrzydełka wróżek, korony, różdżki, peruki, szable, czapka piracka, strój biedronki, a nawet strój tancerki flamenco łącznie z kwiatem do wpięcia we włosy i wachlarzem. Pewnie jakby jeszcze głębiej zajrzeć udałoby się znaleźć całą masę innych przebrań. Może nawet nie trzeba by było biegać po sklepach w poszukiwaniu dodatków, wycinać, sklejać, ani szyć, ani też zbytnio myśleć, jaki by tu strój na bal karnawałowy przygotować w tym roku. Słowo się jednak rzekło, a jak dzieci usłyszały, że w tym roku będziemy stroje wypożyczać, a nie kompletować samodzielnie, nie było już odwrotu. Poza tym wydawało się, że wypożyczenie stroju karnawałowego jest pójściem na łatwiznę, a matka chociaż raz w życiu na tę łatwiznę pójść chciała. Jak na tym wyszła? Oczywiście nie najlepiej.
Cała prawda o wypożyczalniach kostiumów karnawałowych
Szczęście ma ten, kto za pierwszym razem trafi do takiej wypożyczalni kostiumów karnawałowych, w której znajdzie dokładnie to, czego szuka. Matka tego szczęścia nie miała. Trafiła do strasznie marnej wypożyczalni, w której nie znalazła ani wymarzonego stroju dla Młodszej Córki, ani też miłej obsługi. Było ciasno, tłum ludzi i żadnego zainteresowania klientem, a do tego sposób ewidencjonowania strojów przedpotopowy. W drugiej wypożyczalni, gdzie matka wypożyczała strój dla Starszej Córki (noga matki w tej pierwszej już nigdy nie postanie) było trochę lepiej – pani była obojętna (ale to już i tak lepiej niż niemiła), ilość miejsca porównywalna, sposób ewidencjonowania podobny, ale za to wybór strojów znacznie większy, albo przynajmniej wyeksponowane były lepiej. Czy wszystkie wypożyczalnie wyglądają właśnie w ten sposób?
Nadgorliwa matka i jej kreatywne pomysły
Ostatecznie każda z dziewczyn wyszła z wypożyczalni zadowolona. Młodsza Córka chciała strój Roszpunki, ale ostatecznie dostała strój Anny z Krainy Lodu, którym była zachwycona. Gorzej było z matką – tej do zadowolenia było bardzo daleko. Żeby to jeszcze był kompletny strój w sensie z sukienka + warkocze to by się matka nie zdenerwowała, ale ani warkoczy, ani żadnych innych atrybutów Anny nie było, a że Młodsza Córka krótkie włosy ma to i samemu jej tego atrybutu dodać nie było szans. Matka przeżyć tego nie mogła. Jak to? Puścić dziecko w niekompletnym stroju na bal karnawałowy? No więc ogarnął ją szał wpadania na genialne pomysły i mimo że Młodsza Córka wcale się o to nie prosiła, przy pomocy tego, co miała w domu próbowała „wyczarować” dziecku długie brązowe włosy.
Oto jej pomysły:
- wplecenie bibuły we włosy, żeby je jakoś przedłużyć, ale że brązowej bibuły matka w domu nie miała to spróbowała z pomarańczową – dziecko nie było zachwycone, bo przecież Anna nie miała pomarańczowych włosów, a poza tym, przecież tata jej rano tego we włosy nie wplecie, bo to on a nie mama będzie Annę na bal karnawałowy prowadził
- zamocowanie uplecionych z bibuły warkoczy na opasce – w ten sposób rozwiązujemy problem braku mamy w domu rano – dziecko nie było zachwycone, bo przecież: czytaj wyżej; matka też zachwycona nie była, bo warkocze nie wychodziły jej tak, jak sobie tego życzyła
- wykorzystanie zakupionej kiedyś na odpuście różowej peruki – dziecko nie było zachwycone, bo chociaż wyglądało przecudnie, Anna nie miała różowych włosów
- przemalowanie różowej peruki na brązowo przy pomocy preparatu do przykrywania odrostów, który sobie matka kupiła za grube pieniądze – dziecko nie było zachwycone, bo w tych włosach wyglądała raczej jak Drakulora z Monster High: Jak w przyszłym roku się przebiorę za Drakulorę to sobie te włoski założę, dobrze mamusiu?
- zrobienie dziecku mini warkoczyków, które ze względu na krótkość włosów rozwalały się w mgnieniu oka
- zrobienie dziecku dwóch palemek na czubku głowy – dziecko było przeszczęśliwe, a matka nie miała już siły bardziej kombinować…
Młodsza Córka do stroju dostała jeszcze różowe korale, co spodobało jej się jeszcze bardziej i zadowolona poszła na bal karnawałowy. Zrobienie kucyków spadło oczywiście na tatę, ale z uczesaniem córeczki poradził sobie wzorcowo.
Ze strojem Starszej Córki nie było na szczęście większych problemów. Miała być kobietą-kotem (jesteśmy świeżo po filmie Lego Batman), ale zwykły strój kotka też odpowiadał jej w 100%. Przymierzyła i aż oczy jej się zaświeciły. Strój miał ogon i czapeczkę z uszkami i to wystarczyło dziecku do pełni szczęścia. Nawet nie chciała, żeby jej wąsy rysować na buzi. Matka nauczona doświadczeniem z poprzedniego tygodnia tym razem była już bardziej wyluzowana. Skoro dziecko jest zadowolone to wszystko jest OK.
Wypożyczanie stroju na bal karnawałowy – co należy wiedzieć?
Jakie rady matka ma dla siebie na przyszłość (i dla innych matek, które też poszukują idealnego stroju na bal karnawałowy dla swoich dzieci)?
- Jeszcze na długo przed ogłoszeniem w szkole/przedszkolu terminów bali karnawałowych zorientuj się, gdzie w Twoim mieście można wypożyczyć strój. Im więcej będziesz miała możliwości, tym lepiej.
- Sprawdź, czy znalezione przez Ciebie wypożyczalnie strojów karnawałowych mają swoją stronę internetową i wstępnie zapoznaj się z ofertą. Nie sugeruj się jednak do końca tym, co na nich jest, bo niekoniecznie mogą odzwierciedlać to, co dana wypożyczalnia ma w danym momencie do zaoferowania. I uwaga: to, że wypożyczalnia strojów karnawałowych ma swoją stronę internetową wcale nie musi oznaczać, że jest „nowoczesna”.
- Zanim wybierzesz się do wypożyczalni upewnij się telefonicznie, czy dostaniesz to, czego szukasz. Po co tracić czas, jeśli od razu można pewne wypożyczalnie wykreślić ze swojej listy.
- Nie sugeruj się odległością wypożyczalni od swojego domu, ani łatwością dojazdu. Czasem lepiej poświęcić więcej czasu na znalezienie odpowiedniego stroju niż pod domem nie załatwić nic.
- Zapytaj znajomych, czy nie mają do polecenia jakiejś sprawdzonej wypożyczalni. Jeśli oni byli zadowoleni, może i Ty będziesz.
- Nie zostawiaj wypożyczania stroju karnawałowego na ostatnią chwilę. Jechanie o godzinie 17:00 do wypożyczalni, która jest czynna do godziny 18:00 na dzień przed terminem balu jest bardzo kiepskim pomysłem. A jeśli nie znajdziesz tego, czego szukasz?
- Wybierz strój wcześniej i go zarezerwuj. Rezerwacja nie kosztuje, a daje Ci pewność, że nikt Ci nie sprzątnie stroju sprzed nosa.
- Albo po prostu nie korzystaj z usług wypożyczalni kostiumów karnawałowych tylko powróć do planu A. Zdaje się, że niezależnie od tego, czy wypożyczasz strój z wypożyczalni, czy biegasz po sklepach w poszukiwaniu czegoś odpowiedniego – zajmie Ci to taką samą ilość czasu.
A najlepiej to WYLUZUJ: wybierz się do pierwszej lepszej wypożyczalni, nawet w ostatniej chwili i wypożycz dla swojego dziecka taki strój, jaki aktualnie jest dostępny, nawet jeśli będzie inny niż sobie wymarzyło. Zastanów się, komu bardziej zależy na tym, żeby wyglądało cudnie – jemu czy Tobie? To ono ma być zadowolone i to ono ma się świetnie bawić, a nie Ty. Jak nie ten strój, to inny. Wystarczy, że jemu się będzie podobać. Tobie nie musi!